Lunatyczka

Nie będę ściemniać, że nie lubię mówić o sobie, bo lubię, ale z reguły nikt nie chce słuchać.
Według pewnego pana profesora jestem odizolowanym dziwolągiem, wymagającym stałego nadzoru specjalisty od zdrowia psychicznego.
Zapewne facet ma trochę racji.
Kocham mojego psa, czekoladę i metal symfoniczny. Dokładnie w tej kolejności. Uzależniłam się od blogowania, czytania fantastyki i wymyślania dziwnych historii. Lubię spać i rozmawiać ze zwierzętami. W wolnych chwilach dręczę ludzi opowieściami o swoich nowych pomysłach i babram się w grafice. Z różnym skutkiem.
Załapałam się do osławionej kolejki po wzrost, jednak dzięki temu przegapiłam zdrowy rozsądek i inteligencję. W ostatniej chwili udało mi się złapać wrażliwość i bezgraniczną miłość do gatunku canis lupus familiaris.
Wbrew panującej metodzie na wredotę, jestem raczej sympatycznym stworzeniem.
Aha, jestem grafomanką.

Jeśli masz jakieś pytania, to nie mogę Ci pomóc, bo jestem świnką morską to mogę Ci pomóc, bo już nie jestem świnką morską.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz